Wakacje dobiegają końca.. A wiele osób spędziło je nad morzem i mogło uczestniczyć w festiwalu Indii. W tym roku było wiele atrakcji. Być może miało to związek z jubileuszem - festiwal odbywa się od 20 lat.
W tym roku można było:
- słuchać piosenek na żywo;
- oglądać przedstawienie (bajkę dla dzieci) oraz pokazy tańca;
- wziąć udział w magicznym show (nawiasem mówiąc - prowadził je baardzo przystojny hindus!);
- zrobić sobie makijaż i przebrać się w stroje indyjskie;
- kupić pamiątki;
- skosztować kuchni wegetariańskiej oraz naleśników;
oraz wiele innych atrakcji...
Czekam na Wasze relacje. Mnie osobiście bardzo się podobało.
Ja nie pragnę księcia na białym koniu, tylko Vamipra w Volvo.
Offline
Ja niestety nie mogłam w tym uczestniczyć, a bardzo chciałam.
Kara ty szczęściaro
Offline
Kara, coś mi się wydaje, że Ty strasznie wielkim szczęściem dysponujesz Ja niestety nie byłam, bo moje wakacje ograniczyły się do wyjazdu nad jezioro
Offline
A to nie szczęście? Więcej optymizmu
Offline
Jestem optymistka, ale czasem u mnie szczęście wiąże się z czymś nieprzyjemnym. Podam przykład:
Byłam na festiwalu Indii ale także poparzyłam się dzień wcześniej tak, że mam otwartą ranę na nodze do dziś.
Ja nie pragnę księcia na białym koniu, tylko Vamipra w Volvo.
Offline
Oj, a co Ci się stało? Tak zwane szczęście w nieszczęściu
Offline
Musiało być nieprzyjemne. Do wesela się zagoi
Offline
Ambar
ale fajnie ja nie byłam skoda
Offline